facebook

niedziela, 22 lipca 2012

Bieszczady


Chyba pierwsza "poważna" wyprawa na własną rękę.
Źle spakowane plecaki, kilogramy niepotrzebnych gratów, niskokaloryczne jedzenie...

Przygodo przybywaj!





Znalazł koś jakieś połączenie PKP na południe Polski bez przesiadek? Nie. Busy ktoś sprawdził? Hm... Nie?
No dobra, damy radę bez, weź flamaster i karton.
Jak widać decyzja o wyborze środka lokomocji na najbliższe kilka tysięcy km wypraw podjęta została dość spontanicznie.



Jak wiadomo autostopem w Bieszczady jedzie się od rana do późnego popołudnia, niezależnie od liczby osób i trasy przejazdu. Opóźnienia są nikłe w porównaniu do poczciwego starego PKP ;]





Pierwsze spotkanie z Bieszczadami okazało się dość mokre, błotniste a ku naszemu zaskoczeniu dziwnym trafem wszędzie było pod górę..

Niedogodności nie były jednak w stanie przyćmić uroku tego miejsca, Bieszczady są niezwykłe i choćby przykryła je gęsta mgła, to przeoczyć się tego nie da i już!



Niestety nie posiadaliśmy aparatu. Po wyprawie pozostało nam jedynie ( oprócz masy wspomnień i przeświadczenia, że opady śniegu nie są tym, co śpiący pod namiotem w górach lubią najbardziej) kilka fotografii wykonanych kalkulatorem. Najlepsze z nich widzicie właśnie przed sobą. 



Bieszczady

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz